Hej, hej wszystkim :) Spędzam sobie właśnie samotny weekend (oprócz chłopaka, który też w sumie nie jest z Lublina nie mam tu nikogo), bo zostałam sama jak palec. Cóż, nie będzie żalu, by opuścić to zjełczałe miasto.
W weekend postanowiłam sobie poszydełkować i rzeczywiście, udało mi się. Musiałam porobić troszkę ozdób do domu, bo ostatnio robiłam tylko ozdoby na wymiankę. Dziś zaprezentuję 3 anioły, trochę niezbyt tradycyjne, wszak moje święta też nie są tradycyjne.
Rozczochraniec:
Anioł na rockowo:
I anielica złotowłosa (troszkę mi się spłaszczyła na zdjęciu):
Oprócz szydełkowania trochę czytam (nikt mi wszak nie zabrania posiadania ebooków) i latam do świątyni konsumpcjonizmu. Udało mi się nawet trafić na fajne obniżki, także dzień udany :)
Rozczochraniec jest super :) ale nazwy to genialne wymyśliłaś. Ja nie miała cierpliwości do szydełka, jak w szkole na technice było dawnoo temu. Dziękuję bardzo za życzenia oraz piękną karteczkę :)z bratową jesteśmy zachwycone - zazdrościła mi :)
OdpowiedzUsuń