Święta i po świętach. Może to i dobrze, bo nie były takie, jakie sobie wymarzyłam... Postanowiłam więc zrobić coś na rozweselenie i tak powstały ogrzewacze na ręce Smutki:
Ogrzewacze zostały wykonane na drutach (tak, tak, nauczyłam się :P), a aplikacje w postaci chmurek i łez szydełkiem.
W wigilię udało mi się dopaść rudego kota, który nawiedza moją babcię:
Kota wytarmosiłam, pogłaskałam, ululałam :D Dawno nie miałam kota w rękach.
A na koniec świąteczny Stefanek śpiący na swetrze taty pod choinką ;)
ogrzewacze prezentują się świetnie ;) a kotek uroczy, uwielbiam je
OdpowiedzUsuńZe Stefanka jest taka słodka kuleczka:) ja bym jego najchętniej wyprzytulała. Kicia jest za to super puchaty :d ogrzewacze świetne :):)
OdpowiedzUsuń