Cześć!
Święta idą, u mnie w supermarkecie widziałam baranki, a na paragonie życzyli mi Wesołego Alleluja, także nie wiem, czy to idzie Boże Narodzenie... :D Ach ten konsumpcjonizm.
Na dziś - choinka. Wybaczcie, że zdjęcie pstryknięte w tak mało reprezentacyjnym miejscu, ale to stancja, mały pokoik... Ach. Ubolewam.
A w weekend ciężką pracą zarobiłam lakier do paznokci:
Możecie wierzyć, lub nie. Naprawiałam samochód.
Dobra, byłam pomocnikiem. Ale nie czuję rąk.
A na koniec - coś słodkiego. Mniam!
Miłego tygodnia :D
fajna ta choinka ale i tak najlepsze ostatnie zdjecie:) aż mi ślinka pociekła:)
OdpowiedzUsuńp.s. Ty masz to czego nie robiłaś czyli nadwyżkę;) a mi nie wpisali tego co przez 3 lata męczyłam....
choineczka boska! jak Ty to robisz? ;d
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, mnie to tak nie idzie ;p
OdpowiedzUsuńp.s. na co jest naciągnięta ta choinka?
OdpowiedzUsuńTy się śmiejesz. Kiedyś moje dziecko jak miało 3 latka chciało iść z koszyczkiem do kościoła na Boże Narodzenie lol. Choinka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńFikuśna choinka, w starym, babcinym stylu :)
OdpowiedzUsuńA tymi słodkościami na koniec to przesadziłaś, ach, mój apetyt!
ja mam tak z kartkami. Raz jest dzień, że siądę i mam kartkę zrobioną za 5 minut i efekt mnie zadowala, a raz siedzę 3 godziny i jest jakaś marna..
OdpowiedzUsuń