Hej. Ostatnie dni postanowiłam poświęcić na odpoczynek po sesji, która poszła mi nadzwyczaj dobrze. Pojechałam do Wro, do domu. Po prawie 11 godzinach podróży dotarłam do celu i dostałam kwiatki na przywitanie:
Zaraz oczywiście nadbiegł Stefo i zadomowił się w moim łóżku:
W moim dużym i pustym pokoju, w którym mam tylko łóżko, stolik i krzesło, na ścianie na artystycznym gwoździu zawisł artystyczny obrazek:
Tak w skrócie rzecz ujmując, ten niecały tydzień ferii spędziłam w domu. Miałam trochę problemów zdrowotnych, a poza tym przez to zimno i tak nie miałam jak focić. Udało mi się za to pójść na zakupy, najpierw na drobne, a potem już na większe.
Udało mi się dostać fajny zestaw cieni wraz z eyelinerem:
Wybrałam się też na odzieżowe okazje, ale nie wiem, czy będę prezentowała efekty polowania :)
Wróciłam wczoraj i jakoś mi się smutno w tym Lublinie zrobiło, brakuje mi tego chaosu, wrzasku, biegania bez sensu, zwierzaczków, Oli, Maćka i tej wiertarki, którą mi do głowy przystawiano :) Dlatego też czuję się trochę niedopasowana do rzeczywistości, a w szczególności do Lublina. Mam nadzieję, że szybko się pozbieram i porobię jakieś wyrobki.
a na koniec - Stefanek.
pozdrawiam :)
Dziękuję za odwiedziny w Zaciszu i gratuluję udanej sesji. Fajnie, że polubiłaś Czerwonolicego, może będzie Twój, a ja na pewno będę Twoją obserwatorką. Pozdrawiam cieplutko, a Lublin to miłe miasto, lubię tam wpadać na targ staroci i żeby posłuchać muzyki klezmerskiej. Pa:) Ania:)
OdpowiedzUsuńeyeliner jest granatowy? ;) a kwiaty to niezwykle miły gest ;)
OdpowiedzUsuńto świetny! zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńNiech te piękne tulipany zwiastują już szybką wiosnę :)Powroty do Lublina i dla mnie nie były czasem zbytnio "wesołe"... Zakochałam się w ostatnim zdjęciu Stefanka- hehe fajnie tak jednym oczkiem tylko patrzy :):)
OdpowiedzUsuń